Wypadałoby nieco odświeżyć bloga, więc pomimo goniących terminów, ciągłej walki z czasem, wrzucam na początek nieco „odkurzony” reportaż z zeszłego roku, na którego upublicznienie dopiero co otrzymałęm zgodę. Zapraszam do poznania wyjątkowej historii Asi i Artura z Gliwic.
Leave a reply